Swego czasu, gdy mój syn był mały i frajdą dla niego było taplanie się w mące i cieście robiłam pierniki. Było to swoiste preludium przygotowań do Świąt, zaraz po odpaleniu świeczników adwentowych. Teraz gdy synowi sięgam do brody już pierników nie piekę - dostaję od przyjaciół lub kupuję. Ale takie jak na zdjęciach poniżej chętnie bym zmajstrowała :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz